nikiem, tem bardziej, że jest najlegalniej kupionym i zapłaconym, a nabywczyni ma zupełną świadomość swych praw. Jestem najmocniej przekonany, że szczęśliwy małżonek będzie musiał tak tańczyć, jak mu żona zagra.
— Dlaczego przepowiada mu pan taką przyszłość?
— Bo taką mi się ona wydaje. Będzie miał, na co zasłużył; powinien być na to przygotowany.
— A może kierowało nim tylko przywiązanie? — wtrąciła panna Ludwika.
— Przywiązanie do kapitałów jej ojca... temu wierzę. Proszę pani, im dłużej człowiek żyje na świecie, tem jaśniej widzi. Co mówić o przywiązaniu tam, gdzie jest kombinanacya handlowa! Jednej stronie trzeba było pieniędzy, drugiej tytułu; porozumieli się, ułożyli warunki, i spółka zawarta.
— To jest okropne!
— To jest zwyczajne, proszę pani.
— Ja jej niezmiernie żałuję.
— Kogo?
— Tej panienki; żałuję, że jest taka nieszczęśliwa, że nikt jej nie pokocha dla niej samej, tylko dla tych szkaradnych, przebrzydłych pieniędzy.
Pan Seweryn roześmiał się.
Strona:Klemens Junosza - Za mgłą.djvu/228
Ta strona została uwierzytelniona.
— 222 —