Strona:Klemens Junosza - Za mgłą.djvu/283

Ta strona została uwierzytelniona.
— 277 —

i nic. Niech się pani zatnie. To pani przecie potrafi.
— Oj! i jak jeszcze!
— Więc jakże pani Sałacka uczyni?
— Posłucham pana Pakułowskiego: zatnę się.