— Opowiedz mi tę legendę.
— Jak najchętniej. Podaje ona historyę ślicznej dziewczyny i młodego rycerza. Ona była córką dumnego pana zamku i dóbr rozległych; on zaś, dziecię ziemianina o jednej tylko małej wiosce, prócz konia, miecza, mężnego serca i urody, nie posiadał nic. Bywał na pokojach zamkowych, śpiewał tęskne lub wojackie pieśni, patrzył wymownie modremi oczyma i wkradł się w serce dziewczęcia nie wiadomo kiedy i jak. Bo to zawsze przychodzi jakoś niespodziewanie i znienacka — dodała — i w owych dawnych czasach, i teraz. Niewiele mówili z sobą, ale zrozumieli, że jedno bez drugiego żyć nie może. Wojna wybuchnęła, on poszedł wraz z innymi, aby okryć młode czoło wawrzynem, lub zginąć z imieniem ukochanej na ustach; ona czekać przyrzekła. Wojna trwała długo, rycerze zapędzili się za wrogiem daleko, przez lat trzy wieści o nich nie było. Tymczasem dziedzic poblizkiego zamku, stary i srogi wojownik, po utracie żony, upodobał sobie nadobną córkę sąsiada i zapragnął pojąć ją w małżeństwo. W kilku słowach porozumieli się dwaj panowie, dziewczyny o zdanie nie pytając, nie przypuszczając nawet, by śmiała opierać się ich woli przemożnej. Nad wszelkie spodziewanie, na zacięty opór trafili; dziewczyna nie chciała patrzeć na starego rycerza, wy-
Strona:Klemens Junosza - Za mgłą.djvu/300
Ta strona została uwierzytelniona.
— 294 —