Strona:Klemens Junosza - Zagrzebani.djvu/103

Ta strona została skorygowana.

darzem a folwarkiem, który za kapitał inteligencyi i pracy daje hojne odsetki trosk, zmartwień i przerażających nudów, jeżeli pani chce dowieść tego związku — to proszę poszukać poważniejszych niż fantazya ludowa argumentów...
Pani Lucyna z uwielbieniem spojrzała na brata, który wypowiedział te słowa zimno i spokojnie.
— Poważniejszych argumentów? — rzekła Michasia — doprawdy nie wiem, jakie pan ma na myśli? Ostatecznie historya, statystyka, znajomość stanu społeczeństwa, może zdołałyby pana przekonać; przeczuwam, że tak jest, ale tym rodzajem broni ja władać nie umiem — kobietą jestem, uczuciem się rządzę, przez moje usta przemawia głos serca, a ten się podobno nie myli. Nie pozwoliłeś mi pan dokończyć rozpoczętej myśli i usprawiedliwić, dlaczego o ludowej fantazyi wspomniałam. Dla czego ona takie właśnie wytwarza obrazy, dlaczego nie każe duchom błądzić gdzieindziej, tylko je sprowadza koniecznie do miejsc rodzinnych, do swoich dawnych zakątków. Dla czego?
— Mówiłem pani, że w tych kwestyach jestem najmniej kompetentny.
— Więc powiem panu, że dzieje się to dla tej