Strona:Klemens Junosza - Zagrzebani.djvu/239

Ta strona została skorygowana.



ROZDZIAŁ XI,
w którym się mówi o dwóch drogach, błędnych ognikach, pokutujących geometrach, oraz o kluczu do rozwiązania wielu zagadek.

Z Maciejowa do Czarnej i, oczywista rzecz, z Czarnej do Maciejowa, można było jechać dwoma drogami. Jedna dłuższa ale wygodniejsza, ciągnęła się między polami i przez nią zwykle jeżdżono, druga wąziutka prawie jak ścieżka, była wprawdzie znacznie krótsza, ale tylko dla pieszych, a co najwyżej dla konnego możliwa. Dróżka ta ciągnęła się ponad brzegiem rzeki, przemykała przez głęboki wąwóz, a potem lasem, między drzewami, między krzakami gęstymi, wijąc się jak wąż, wybiegała na pola maciejowskie, skąd już dwór widać było jak na dłoni.