pan przeciwko Boskiej woli chce chodzić? Stoi w piśmie, że jak w Egipcie było wielki urodzaj, to Józef żyd radził królowi wszystko zboże zakupić. Józef był wielki hurtownik, wielki kupiec od zboża! od tej pory żydzi ciągle handlowali i mieli z tego życie, a dziś... no dziś robią się takie interesa, że tfy!
Joel splunął. Pan Symplicyusz uśmiechnął się, słuchając tych utyskiwań i lamentów.
— W tem cała polityka jest, — prawił dalej Joel, żeby jeden człowiek drugiemu człowiekowi dał żyć — i żeby na świecie handel szedł. Jak handel jest, to i pieniądze są, a jak pieniądze są — to wszystko jest! Pan dobrodziej śmieje się — ja wiem, co to znaczy... Pan chce powiedzieć, że są takie kłopoty, na które pieniędzmi nic nie poradzi. To nieprawda...
— Ale! ale! gadaj mój Joelu...
— Ja wielmożnemu panu powiem jedną historyę. Byli żydzi pewnego razu w wielkim ambarasie — a jak panu wiadomo, im się nieraz takie przytrafunki zdarzały. Myśleli, myśleli co robić, nareszcie posłali takiego, co się nazywa Tysiąc... Jego wypchnęli za drzwi — więc posłali takich samych
Strona:Klemens Junosza - Zagrzebani.djvu/34
Ta strona została skorygowana.