kim biskupom, mianowanym przez siebie. I na początek zobowiązał Piusa VII do nadania jej dziesięciu biskupom konstytucyjnym czyli intruzom, schizmatykom, wyklętym, i do odebrania jej czterdziestu innym, którzy odmówili złożenia przysięgi, posłuszni Stolicy Apostolskiej. Papież połknął tę pigułkę. Mianował kozły, dożył z urzędu jagnięta. I wyrzekając się sprawiedliwości, a popełniając natomiast niesprawiedliwość, stał się nanowo głową duchową kościoła francuskiego. Uzyskał nie tylko to, że prawa jego do nadania instytucji kanonicznej zostały wpisane do zbioru praw państwa francuskiego, lecz stwierdzał jeszcze przez precedens pamiętny, że może nadawać lub odmawiać instytucji biskupom bez wskazywania żadnego powodu, albowiem pierwszy czyn jego polegał na nadaniu inwestytury intruzom i odebraniu jej pasterzom wiernym, wyznawcom, męczennikom z r. 93, a państwo świeckie nie pytało się o powody[1].
Cóż czyni odtąd minister wyznań państwa francuskiego, mianując biskupa, jeśli nie ugniata glinę biskupią, jeśli nie dostarcza materjału plastycznego dla stworzenia biskupa? Jedynie tylko tchnienie Ojca Św. może ożywić tę glinę, wlać w nią duszę kapłańską. Minister wyznań wie o tym. To też jest niespokojny, gdy widzi, jak twór jego pozostaje bez ruchu, jako forma bez ducha w oczekiwaniu tchnienia życia. Prawdą jest, że podobnież dzido się za ustroju dawnego, i te papież odmawiał niekiedy mianowania biskupom królewskim. Lecz król uważał to za nadużycie nieznośne. Konstytucja cywilna kleru zaradziła tej trudności.
Pius III odniósł przeto wielkie korzyści, i jeśli wzamian dał więcej, niż byłby powinien, mógł powoływać się
- ↑ Konsekwencje te zostały wyłożone z siłą i jasnością przez A. Débidour’a w doskonałej książce, która przyniosła mi dużo pożytku: Histoire des rapports de l'Eglise et de l'Etat en France de 1789 a 1870 par A. Débidour. 1898.