oto kolumny kościoła rzymskiego. Jest to siła, wszelako niezbyt wielka w kraju, w którym, jak we Francji, mało jest ubogich.
Wniosek Pressensé’go, bardzo wystudjowany i obmyślany, wniosek Réveillanda, słuszny i umiarkowany, projekt komisji, z którym sprawiedliwie łączy się imię sprawozdawcy Arystyda Briauda, projekt, który składa rząd w chwili, gdy piszę te kartki, schodzą się, pomimo różnic licznych, by naszkicować ustrój, w którym państwo nie będzie więcej znało kościoła i będzie widziało przed sobą jedynie „Towarzystwa cywilne dla sprawowania obrządku“, podpadające pod prawo r. 1901 o stowarzyszeniach.
Nie da się zupełnie obronić pogląd, podług którego państwo miałoby być dłużnikiem na jakąkolwiek sumę względem tych „towarzystw cywilnych“. Pensje, zapewnione duchowieństwu przez Konkordat, ustają wraz z tym ostatnim i nie mogą być przelane na nikogo. Widzieliśmy przed chwilą, że pensje te pod żadnym względem nie noszą cech odszkodowania, że nie była to bynajmniej reszta z długu, zaciągniętego r. 1790 przez Zgromadzenie Narodowe. Ksiądz Odelin woła, że rabuje się kościół, i że ten ostatni na to nie pozwoli. Lecz krzyki te nie zostaną wysłuchane. Państwo jest przekonane, że nic nie jest dłużne duchowieństwu. „Nie zdaje mi się, powiedział Karol Dupay, aby pensje, pobierane przez duchowieństwo, stanowić miały dług wieczysty państwa w stosunku do kościoła“.
„Towarzystwa Cywilne dla sprawowania obrządku“ będą miały prawo otwierania kościołów i zbierania kapitałów, aby wynajmować lub budować gmachy, konieczne dla odprawiania nabożeństwa. Przez ostrożność, którą Minghetti i Laveleye uważali za konieczną, projekt Briauda ogranicza, pod względem rodzaju i rozmiarów, dochody tych towarzystw. Lecz natomiast gwarantuje im uposażenie natychmiastowe z funduszów i ruchomości kościelnych i z opactw, zachowując wyraźnie kościoły do użytku wyznania katolickiego i wypłacając dożywocia księżom
Strona:Kościół a Rzeczpospolita.djvu/089
Ta strona została przepisana.