Strona:Koniki Tadzia, Stróżak, Lekcja Emilki.djvu/11

Ta strona została uwierzytelniona.

Jeszcze się Tadzio nie spostrzegł, już koniu siedzi.
— Na stronę kot — woła Felka — bo przeskoczę! Na bok psiak, bo cię przewrócę!
A ci obaj za nią! Kurta zaczyna szczekać, za sukienkę chwycił i ciągnie, kot miauczy i pazurkami się trzyma. Nie było innej rady, tylko stara Jagodzińska złapała Kurtę, złapała Myuczka, Taddzowi dała jednego pod jedną paszkę, dtugiego pod drugą, i dopieroż jazda koło stołu.




Stróżak.

— A co tam za hałas?
— To stróżak wrzeszczy!
— Coż mu się stało?
— A nic. Tak, z rozpusty!
— A kto tę szybę wybił?
— To stróżak kamieniem cisnął.
— A kot czego tak miauczy?
— Stróżak go poturbował!