Kopciuszek. (całuje kraj szaty wróżki) O, dziękuję ci pani, dziękuję! (wychobzi)
Kopciuszek. (wbiega szybko, zrzuca kwiaty z sukni, zdejmuje pantofelek i chce zdjąć suknię, ale słyszy turkot powozu)
Jadą! już jadą! Narzucę na sukienkę moje brudne łachmany, a potem zdejmę. (chwyta swe kuchenne ubranie i nakłada na strój balowy słychać dzwonek, biegnie i otwiera drzwi. Wchodzi Macocha i dwie córki)
Macocha. (w złym humorze) Wybrałaś mak?
Kopciuszek. Wybrałam.
Macocha. Twoje szczęście!
Kopciuszek. Czy która z moich sióstr będzie królową?
Hela. Byłabym napewno, ale skądś zjawiła się na sali jakaś tajemnicza księżniczka, królewicz odwrócił się od wszystkich.
Kopciuszek. Jaka szkoda! Czy piękniejsza była od wszystkich?
Hela. Bardzo pięknie była ubrana, cała w gwiazdach, jak wróżka! Gdyby nie ona balby ęsi tak prędko nie skończył...