Strona:Koran (Buczacki) T. 1.djvu/009

Ta strona została przepisana.





OD WYDAWCY.

Występując przed sąd Publiczności, a tém samém przed kratki światłéj krytyki z przedsięwzięciem tak poważném treścią i objętością, jak niniejsze wydanie Koranu, czuję się w obowiązku, dla usprawiedliwienia tego śmiałego z wielu względów kroku w zawodzie wydawnictwa, i zjednania sobie pobłażania surowych sędziów, przedstawić pokrótce powody i okoliczności, jakie mi tę myśl podały i środki jakiemi starałem się myśl tę, o ile możności użytecznie dla Czytelników polskich poprowadzić.
Koran, ta księga, będąca podstawą wiary tylu milionów ludu, obejmująca przepisy religijne, prawa cywilne i reguły moralności i obyczajów tak niezmiernie licznéj części ogółu ludzkości, jest nieoddzielną sprężyną całéj historyi powstania i walk, które się prawie po całym świecie różnotonném echem, to krwawych tryumfów, to barbarzyńskich rzezi odzywały; historyi bytu, cywilizacyi, wzrostu i naprzemian chylenia się do upadku nie samego państwa Ottomańskiego, ale tylu innych pokrewnych mu wiarą i obyczajami tronów Azyi i Afryki. Przedstawia on niezaprzeczenie nader ciekawy przedmiot do badań nad wpływem, jaki ten zbiór przepisów, ułożony przez niezaprzeczenie wysoce zdolnego myśliciela i polityka, przez tyle już wieków, wśród ciągle nieprzychylnych a często zacięcie nieprzyjacielskich oddziaływań chrześcijaństwa z jednéj, a różnorodnego pogaństwa z drugiéj strony, wywierał i dotąd wywiera na losy, przez jakie wyznawcy Mahometa z różném powodzeniem, ale z uporczywą wiernością nau-