Strona:Koran (Buczacki) T. 1.djvu/041

Ta strona została przepisana.

który zbliżywszy się rozłożył przed nim zwój jedwabnéj materji i zawołał. „Czytaj.“
„Nie umiem tego czytać,” — odrzekł Mahomet.
„Czytaj, rzekł anioł, w Imie Pana Stwórcy wszech świata, co stworzył człowieka ze krwi. Czytaj w Imie Wszechmocnego, co nauczył ludzi prowadzić piórem, który wlewa w nich światło wiary, uczy, czego wprzód niewiedzieli.”
Na głos anioła rozjaśnił się umysł Mahometa, począł czytać, były to wyroki Boże, późniéj umieszczone w koranie. Kiedy skończył, rzekł do niego anioł, „Mahomecie, zaprawdę mówię ci, jesteś prorokiem Boga, a ja jego aniołem Gabrjelem. Mahomet cały drżący, udał się nad ranem do żony, niewiedząc, czy to było objawienie Boże, czy sen, czy też sidła złego ducha.
Chadidża uwierzyła we wszystko. Widziała w tém cel rozmyślań męża osiągnięty, i wyleczenie z paroxymów. „Wesołą zwiastujesz mi nowinę zawołała. Przysięgam ci na tego, w którego ręku jest moja dusza, że od dziś dnia, uważam cię za proroka naszego ludu. Rozwesel się, zawołała, widząc czoło jego zachmurzone. Allah, niedozwoli ci wstydem się okryć. Niekochałżeś dotychczas krewnych, nie byłżeś dobrym sąsiadem, litościwym, gościnnym, niedotrzymywałżeś dotąd słowa, nie broniłżeś prawdy?”
Chadidża pospieszyła z tą nowiną do Waraki, który jak mówiliśmy, był domową wyrocznią Mahometa w przedmiotach religji.
Wysłuchawszy ciekawie jéj opowiadania zawołał: „Na tego co w swym ręku ma duszę Waraki, mówisz prawdę Chadidżo. Anioł który się oczom twego męża ukazał, jest ten sam, co niegdyś posłany był Mojżeszowi synowi Abrahama. Prawdę on mu głosił, mąż twój jest w rzeczy saméj prorokiem!
To zdanie uczonego Waraki, utwierdziło Mahometa w jego przekonaniu.
Uwaga. Dr. Gustaw Weil, w rozprawie: Mahomet der Prophet, rozstrząsa kwestją epilepsji Mahometa, zarzucaną mu przez chrześcijan i nieprzyjaciół. Świadczą jednak o nim, jedni z najstarszych biografów muzułmańskich: Często wpadał on w drżenie w mowie, po którém następowało omdlenie, konwulsje, podczas których pot w najzimniejszy czas płynął mu kroplami z czoła, oczy zamykał, i młodego wielbłąda wydawał głosy.
Jedna z jego żon zwana Ajsza, równie jak Zeid uczeń, świad-