Strona:Koran (Buczacki) T. 1.djvu/061

Ta strona została przepisana.

z nią, odłożył do dwóch lat ślub; w tym czasie zaś pracował troskliwie nad jéj wykształceniem.
Była to późniéj jego ulubiona żona, każda z innych zakosztowała już była rozkoszy małżeńskich, jedną tylko Ajeszę czystą dziewicą przytulił do łona.
Tymczasem pojął Sawdę wdowę Sokrana, jednego z uczniów swych. Była ona niańką córki jego Fatymy, a w czasie prześladowań schroniła się do Abissynji. Mahomet mniéj kochał ją, niż drugie żony. Późniéj chciał ją odegnać od siebie, i tylko na usilne jéj błaganie dozwolił pozostać; przyrzekła za to, ilekroć razy kolej wypadnie dzielić z nim małżeńskie łoże, odstąpić tego prawa Ajeszy. Mahomet chętnie zgodził się i do samej śmierci była tytularną jego małżonką.
Niedługo uczuł Mahomet stratę poniesioną, przez śmierć AbuTaleba, ten nie tylko dlań był przywiązanym krewnym, ale przeważnym przez swe stanowisko w Mekce i potężnym jego zwolennikiem.
Po śmierci wuja nie miał nikogo,, coby równoważył szalę nienawiści Abu-Safiana i Abu-Jala. Ci odnawiając dawne spory żwawo napastować go poczęli. Po wyzwoleniu swojem Zeid opuścił Mekkę, schronił się do Tayef miasteczka opasanego murem, zamieszkałego przez Takifitów, t. j. Arabów z plemienia Takifa, o jakie 70 mil (angielskich) oddalonego. Miasto leżało rozkosznie wśród winnic i sadów: tu dojrzewały morele, śliwy, melony i granaty, figi niebieskie i zielone; nebeek, drzewo wydające lotus i palmy z swemi zielonemi i złotemi gronami owoców. Żyzne jego pola i kwieciste łąki, tak rażącą stanowiły sprzeczność z otaczającemi wydmami piaszczystemi, iż Arabowie brali miasto za odłam Syrji, wczasie potopu, falami tu zagnany.
Mahomet ufny w protekcją Al-Abbasa, wuja swego, który miał tu swe posiadłości, śmiało szedł do miasta. Ale nie mógł gorszego schronienia obrać sobie. Tayef, było jedném z ognisk bałwochwalstwa, tu cześć oddawano bóstwu niewieściemu, El-Lat. Posąg jéj lśnił się od klejnotów i drogich kamieni, ofiarowanych przez pobożnych; władza jéj, jako córki Boga, uważaną była za potężną.
Mahomet przepędził miesiąc cały w Tayef, próżno usiłując zyskać zwolenników. Skoro tylko chciał głosić swą naukę, zagłuszano go wrzaskiem. Częstokroć mimo wiernego Zeida, raniony został kamieniem. Wreszcie rozdrażnienie umysłów przyszło do tego