ładzie i opodal rozłożył obozem. Korejszyci zajęli dolną; Gatafanie górną część doliny.
Czas jakiś trzymały się oba wojska zdała na oku, niepokojąc się wzajemnie pociskami z proc.
Tymczasem doszła wieść do uszu Mahometa, iż plemie żydoskie Beni‑Koraida w przyjaźni z nim żyjące w tajemne z Abu‑Safianem weszło stosunki.
Położenie proroka było rozpaczliwe; niedostawało mu żołnierza, by obsadzić cały przekop a zarazem zabezpieczyć miasto od zdradzieckiego napadu Żydów. Zwołał więc radę wojenną i wzniósł na niej przekupienie Gatafanitów trzecią częścią zbioru daktyli. Na co odezwał się Saad‑Ibn‑Moad dzielny wódz Awsyów; „Czy nam wolę Allaha, czy twój własny oznajmiasz pomysł? Gdyby to była wola Allaha niezasięgałbym waszej rady” odrzekł prorok, „widzę was otoczonych ćmą wrogów, staram się przeto osłabić ich siły.” „Proroku Boży! zawołał Saad, gdyśmy jednych z Gatafanami czcili bałwanów nie dawaliśmy im darmo daktyli naszych, musieliby dobrze nam wprzód zapłacić; mamyż im je teraz podarować, gdyśmy poznali prawdziwą wiarę, ciebie uznali za wodza? Nie, na Boga chcą naszych daktyli, muszą je zdobyć orężem.”
Dzielny Saad wkrótce dał dowody mężnego serca. Oddział jazdy Korejszytów, w którym był Akrema i Amru wuj Chadidży wynalazłszy miejsce gdzie fossa była węższą, rozpuściwszy konia przesadził na drugą stronę. — Tu pyszniąc i natrząsając się, wyzywali Korejszyci nieprzyjaciół do walki.
Wyzwanie przyjął Saad‑Ibn‑Moad, Ali i kilku jeszcze walecznych. Ali godził na Amru; zwarli się na rumakach, zwarli pieszo aż porwawszy się za bary, runęli obaj na ziemię. — Ali powstał bez tchu oblany krwią wroga, Amru nie wstał już więcéj.
Teraz bój zawrzał ogólny; wielu z obu stron padło, wielu raniono, a między innemi Saada‑Ibn‑Moada. Wreszcie pierzchli Korejszyci a zwróciwszy rumaki jęli przesadzać fossę.-Koń Nawfal‑Ibn‑Abdalli zdradził jeźdźca w skoku, zwalił go w rów.
Gdy go nieprzyjaciele zasypali gradem kamieni począł wołać by ze szlachetniéjszym przyszli orężem. Słysząc to Ali z bułatem w ręku zeskoczył w fossę — trupem położył Nawfala, a połączywszy się z towarzyszami ścigał uciekających i włócznią zranił Akremę.
Potyczkę tę, bitwą przekopu nazwano.
Strona:Koran (Buczacki) T. 1.djvu/104
Ta strona została przepisana.