Strona:Koran (Buczacki) T. 1.djvu/149

Ta strona została przepisana.

i rzekł: „Synu Kattaba! lepiéj rumienić się na tym świecie, jak cierpieć na tamtym.“ Następnie wznosząc oczy wniebo: „Boże!“ zawołał: „Umocnij go w wierze, wléj w niego stałość!“
A potem powtórnie zwracając się do pobożnych powiedział: „Jestże taki między wami, któregom uderzył; oto moje plecy, niech mnie w zamian bije. Jestże taki, któregom oczernił; niech mi czyni wyrzuty. Jestże taki, któremum co wydarł nieprawnie, niech stanie, bym mu wynagrodził stratę.“
Słysząc to człowiek z tłumu, wspomniał mu o długu trzech denarów srebrnych; zapłacono mu go natychmiast. „Lepiéj“ rzekł prorok, „być na tym świecie karanym, niż cierpieć przez całą wieczność.“
Następnie począł gorąco modlić się za tych, co padli mężnie walcząc przy jego boku pod Ohud i w innych bitwach.
Potém zaklinał Mohadżerynów czyli wychodźców, by miłowali i czcili Ansarianów, czyli sprzymierzeńców Medyny.
„Liczba wyznawców,“ rzekł powiększy się,“ liczba sprzymierzeńców, niepowiększy się nigdy. To była moja rodzina, u nich przytułek znalazłem. Czyńcie dobrze tym, którzy im dobrze czynią, a strońcie od tych, co są ich nieprzyjaciółmi.
Następnie dał trzy pożegnalne przykazania:
Pierwzse. Wypędźcie niewiernych z Arabji.
Drugie. Dozwólcie wszystkim nawróconym używać przywilejów na równi z wami.
Trzecie. Poświęcajcie się ciągle modlitwom.
Po skończeniu téj mowy, wycieńczonego, zaniesiono do mieszkania Ajeszy.
Choroba z każdym dniem groźniejszą przybierała postać; co moment w obłąkaniu wspominał o odwiedzinach anioła Gabrjela, który miał przybywać od Boga, by pytać się o jego zdrowie.
W Piątek w dniu świątecznym, przygotował się do sprawiania obrządków w Meczecie, dla orzeźwienia oblał się wodą, ale wychodząc zemdlał. Przyszedłszy do siebie, naznaczył Abu­‑Bekera do przewodniczenia w jego miejscu modlitwom, mówiąc: „Allah dał słudze swemu prawo naznaczać, kogo zechce na zastępcę.“
Za zjawieniem się Abu­‑Bekera na mównicy, powstał głuchy szmer i zamięszanie, lud myślał iż prorok już nie żył. Dowiedziawszy się o tém Mahomet, wsparł się na ramionach Alego i Al­‑Abbassa,