Niech balsam modlitw wzmocni mego ducha,
Gdy mówię: Pan Bóg będzie pochwalony,
Któren z niczego wielki świat zbudował,
Nie jest stworzony, przed wieki panował.
On możny, szczodry, bogaty bez miary;
Wieczność i światy ma w dzierżeniu swojem,
Z morza łask wiecznych sypiąc świetne dary,
Miliony jestestw karmi szczęścia zdrojem
Pieśń czynów jego, i mocy bez końca,
A kroplą sławy są księżyc i słońca.
Boże! czesć Tobie, nurzam w proch oblicze,
Wyschłem po grzechu jak po ósmym nowiu,
Dobrych uczynków i cnót nie naliczę,
Bom giętki w życiu jak rószczka sitowiu,
Lada wiaterek nachyla ją w ziemię;
A mną tak miota ciężkich pokus brzemię.
Złość mną o Boże jak wiatr falą miota,
W odmęt piekielny rzuca wszystkie czyny,
Ach! gdy odbędę pielgrzymkę żywota,
Kiedy się skruszy nędzny zlepek gliny,
Wówczas świat inny wkoło mnie ogarnie,
Zobaczę rozkosz, i wieczne męczarnie.
Biada grzesznikom, gdy kaźń się rozpocznie,
Gdyż Bóg wszechmocny zbyt straszny w swem gniewie,
Hakami ciało rwać każe niezwłocznie,
Polewać wrzątkiem, i rzucać w zarzewie;
Albo zanurzać w głąb siarczanéj spieki,
Wyciągać żyły, w głowę wbijać ćwieki.
Tam nie ostoją najpierwsi z mocarzy,
Ani rycerze podeszli i młodzi,
Wzdętą twarz dumą, ogień im poparzy
Żadna pieszczota bolu nie osłodzi,
Równo z biednymi w pośród dymnych kłębów,
Wydadzą jęki i zgrzytania zębów.
Lecz ile szczęścia, i rozkoszy ile,
Przyrzekłeś wiernym, o wielki Proroku:
Będą w cieniu drzew pędzić błogie chwile,
Wśród rajskich dziewic, cudnego uroku,
Jeść słodki owoc na Iremu błoni,
Wśród czystych zdrojów, kwiatów polnych woni.
Strona:Koran (Buczacki) T. 2.djvu/611
Ta strona została przepisana.