Strona:Korczak-Bobo.djvu/97

Ta strona została uwierzytelniona.

Ach, jaki ja jestem głupi! Cóż to, chcę żeby mi okazała swą miłość. Wszak nie zdradziłem nawet przyjaźni ku niej bo — jestem dobrze wychowany i wiem, czem jest cześć dziewczęcia.
Cierpię!!!

4 czerwiec.

Mało piszę, bo egzamina.
Przed obiadem się uczę, a po obiedzie chodzę w Aleje.
Niema nadziei, żebyśmy razem wyjechali.
Bardzo się zawiodłem na dzienniku. Myślałem, że wszystkie myśli wyleję na papier, a tymczasem...

30 czerwiec.

Już po egzaminach. Jestem uczniem czwartej klasy... czwartej klasy. Lecz cóż?.. wszak przy niej jestem tym samym dzieciakiem. Gdy spojrzę w tę czarną przyszłość, to aż mnie strach bierze. Przypuśćmy, że mnie teraz kocha, lecz potem... Za dwa, trzy lata będzie dorosłą panną, a ja...
Albo zapomnę, albo przestanę istnieć dla siebie i oddam się ludzkości.
Albo się rozpiję!!!

6 lipiec.

Rzadko i mało piszę, bo i cóż mam pisać? Cierpię i tęsknię tak samo.