mysz — szczury pływają — w kąpieli były rybki — są złote rybki — jak okrętem jechać, ryby się widzi — są trujące kwiaty — tatusia pszczoła ugryzła — babcia ma ule.
Temat — chce mówić kilkoro, razem. Jeden opowiada mnie, drugi sąsiadowi zaczyna opowiadać — tworzą się grupy. Ktoś jeden zaczyna hałasować — hasło rozprzężenia, — przepadło. — A do dzwonka zostało 10 minut — co robić?
Jeśli ustanowić kolej, niech się zapisują do głosu — krępują się, bo nieprzyzwyczajone, mało mają do powiedzenia. — Jak uchronić od zniszczenia ciekawy a zupełnie niebadany język — dziecięcego opowiadania?
Przykład — nie ze szkoły — z Ogródka — opowiadanie 5-letniego Wiktora:
— Gdzie widziałeś jabłka?
Jabłka — widziałem jabłka — takie malutkie — drzewa duże takie — można leżeć i huśtać się — taki był pies — a jak jedno jabłko upadnie — to on leży i śpi — mama idzie — chcę sam iść — i tam jest krzesło — tam pies — jakiś pies — ukąsił tak — ossstre zęby miał — więc jak on spał, to on go ukąsił — trzeba psa łupić, że ukąsił — tam jest pani — takie ma zęby — zapomniałem jak się nazywa — Foks się nazywa — ukąsił i krrrew — jadł kość — Foks, poszoł, poszoł won — a on wytrzeszczył tak oczy i ukąsił — rzucił kość i ukąsił — rzuciłem temu piesu jabłko — a jak z drzewa oderwał jabłko i rzucił daleko — takie twarde jabłko — słodkie, że nie wiem — tylko powąchał — a potem przyszedł żołnierz — bac w pieska — bac — taki ładny — ładny — ładny.
Zanotowałem, ile można bez stenografji. — Porównaj: „ossstre, krrrew“ Wiktora z „wiatrrr“ — Bolka.