ku sobie małomówna, spokojna, poważna Krysia. Helcia szuka dopiero. Dochodzi do Stasi, źle wybrała, do Janka — ten dobry: od tygodnia dopiero w Ogródku, jeszcze „się nie rozruszał“, skrępowany — mało kogo zna, różnicę wieku wyrównywa to — rozmawiają. Ale Helcia niecierpliwa. Zaczepia Wikę — niezręcznie: informuje go o wieku brata, ale nie będąc pewna, czy dobrze powiedziała (8 lat) — zmieszała się. Helci całą bezpośredniość uczuć, każdy czyn — krępuje i hamuje obawa śmieszności. Dlatego nie bierze udziału w modlitwie, w marszu, w gimnastyce. Cierpi, ale boi się — nie może. Kiedy dzieci maszerują w takt fortepianu — pragnąc zwrócić na siebie uwagę, nad potrzebę głośno mówi o fartuchu i... przewraca ławeczkę: kompromitacja. Oznajmia o tem ździwionym głosem z przymuszonym śmiechem i, szybko zmieniając temat rozmowy, oznajmia mi, że się przewróciły rękawy fartucha (na lewą stronę). Doprowadza rękawy do porządku, kładzie fartuch; nie może zapiąć. Chcę jej pomóc — odmawia. Sądzi, że przeszkadza zbyt wąska dziurka (fartuch z tyłu zapinany). Sama zwraca się z prośbą o pomoc, ale w ostatniej chwili odsuwa się nagle i znów próbuje. Zwracając się po raz wtóry, nie puszcza guzika, jeszcze próbuje. Jest to zjawisko niezmiernie częste nie tylko u małych, ale i starszych i dorosłych. Kiedy jako student pracowałem w szpitalu, byłem świadkiem takiej sceny: kolega H. chce wyrwać pacjentowi ząb — nie może. Zwraca się do lekarza, ten dochodzi. Student nie oddaje kleszczy — jeszcze jedna próba, i ząb się łamie.
Litery ruchomego abecadła mieszczą się w przegródkach pudełka, na podobieństwo czcionek w kaszcie drukarskiej. Rano porozrzucane, układają je dzieci, które liter nie znają: podobne do podobnych. Krysia umie, Helcia chce pracę zastąpić blagą. Domyślam się: w domu nabazgrze coś na papierze i mówi, że napisała, a ponieważ dorośli potwierdzają, że ona pisze, więc wierzy. Cóż dziwnego, że jeśli trzyletniemu zdaje się, że tak łatwo czytać (mruczy pod nosem), rysować, pisać, — sześcioletnie niechętnie ponosi trud wysiłku. Helcia żąda natarczywie, gniew-
Strona:Korczak-Momenty wychowawcze.djvu/33
Ta strona została uwierzytelniona.