Strona:Korczak-Momenty wychowawcze.djvu/8

Ta strona została uwierzytelniona.

ociągając się wstaje, chrząknie, poprawi ubranie, krokiem ospałym, z wzrokiem utkwionym w ziemię, zbliża się do tablicy, na rozkaz ściera — i małemi blademi literkami pisze?
Kto pierwszy, kto ostatni wybiega na przerwie? — Kto często podnosi do góry palce — wie, umie, chce powiedzieć, kto — rzadko, kto — nigdy?
Jeśli cisza podczas lekcji, kto pierwszy wszczyna hałas, kto w ogólnym hałasie zachowuje milczenie?
Kto (i dlaczego) zajął to a nie inne miejsce, w pierwszej czy ostatniej ławce, w sąsiedztwie tego a nie innego kolegi? — Którzy wracają do domu samotni, parami, kupą? — Kto często zmienia przyjaciół, kto wierny?
Dlaczego niema śmiechu, gdzie być powinien, dlaczego wybuch wesela, gdzie oczekiwaliśmy wzruszenia? — Ile razy ziewnęła „klasa“ podczas pierwszej i ostatniej godziny? — Brak zainteresowania — dlaczego?
Miast dąsać się, że jest inaczej, niż mieliśmy prawo oczekiwać — zjawia się objektywne, badawcze: „dlaczego?“, bez którego nie zdobywa się doświadczenia, nie tworzy, nie kroczy naprzód, bez którego niema wiedzy.
Broszura ta nie jest wzorem, jak należy studja podobne prowadzić, jest ona dokumentem, jak trudno fotografować słowami, co się ma przed oczyma, jak płodne być może komentowanie — nawet błędne — tego, co się dostrzegło i utrwaliło, jako w locie pochwycony „moment“: objaw indywidualny — ucznia, czy generalny — zespołu.
II. Lepsi wychowawcy zaczynają prowadzić pamiętniki, ale zarzucają rychło, bo nie znają techniki prowadzenia notatek, nie wynieśli z seminarjum nałogu protokułowania swej pracy. Zbyt wiele wymagając od siebie, tracą ufność w swe siły; zawiele żądając od notatek, tracą wiarę w ich wartość.
Jedno mnie raduje, inne smuci, dziwi, niepokoi, gniewa, zniechęca. — Co notować, jak notować?