Ta strona została przepisana.
30
KORNEL MAKUSZYŃSKI
— Z szympansem, Panie!
— Czy podobna?
I zasmucił się dobry Bóg.
— To straszne, to straszne — powtarzał. — Bałem się tego, że cię zdradzi, ale myślałem, że sobie nie da rady. Co za chytrość! co za chytrość!
Zamyślił się, a potem rzekł:
— Zmęczony już byłem bardzo, kiedym ją stwarzał, na dobre to nie wyszło. Sfuszerowałem ten interes, Adamie, przebacz mi, to moja wina...
A Adam zaniósł się od płaczu, tak, że się żal zrobiło Bogu, więc mu położył ręce na głowie i błogosławił.