Ta strona została uwierzytelniona.
— 10 —
A pomyślawszy o swej jedynej córce, której chciałby znaleźć bogatego i dobrego męża, odezwał się do kota:
— Za dwa dni odwiedzimy twojego pana, tym czasem masz tu, zjedz ten pasztet strasburski za twe objaśnienia ciekawe.
I wyrzucił mu z okienka karety, wspaniały, dopiero co upieczony na drogę pasztet ze zwierzyny, a powiedziawszy mu; — Dowidzenia! rozkazał dalej jechać.
Kot w butach złapał tak zręcznie ów przysmak, że wpadł mu w obie łapy, nie dotknąwszy się nawet murawy.
Uszczęśliwiony z nabytku, gdyż polowanie mu się nie udawało i groził jego panu i jemu głód przymusowy, puścił się drogą ku lepiance, gdzie z niecierpliwością oczekiwał go leniwy Jędruś.