Strona:Kot w butach - baśń fantastyczna.djvu/24

Ta strona została uwierzytelniona.
—   22   —

chaty, wybił łapami szybę i do przerażonego stukiem Jędrka wleciał.
— Panie, mój drogi panie! — wołał — nie będziemy już głodni i nie będziemy zmuszeni mieszkać w zapadłej chacie, mamy cały dobytek i pałac czarodzieja, którego w tejże chwili zjadłem.
Nie chciał uwierzyć Jędrek, ale gdy mu kot wszystko opowiedział, złapał kota na ręce i ucałował w pyszczek i uszki.
Gdy parę dni przeminęło, dał się słyszeć tentent na drodze i trąb granie.
To jechał król ze złotowłosą cudną królewną i licznym, wspaniałym orszakiem.
Powiewały proporce królewskie, bębny w takt tryumfalnemu wjazdowi króla bębniły, gdy leniwy Jędrek, dzi-