fizjognomji dziwny wygląd, wygląd starego pedagoga albo szmaciarza.
— Panie Margaritis, rzekła pani Vernier, niechże się pan ruszy! Mąż mój przysłał tutaj tego pana, musi go pan wysłuchać bardzo uważnie. Niech pan rzuci swoją matematykę i porozmawia z nim.
Na te słowa, warjat wstał, popatrzył na Gaudissarta, dal mu znak aby usiadł i rzekł: „Słucham pana“.
Trzy kobiety udały się do pokoju pani Margaritis, zostawiając drzwi otwarte, aby wszystko słyszeć i móc się wmięszać w potrzebie. Zaledwie się rozsiadły, kiedy pan Vernier nadszedł pocichu przez winnicę, kazał sobie otworzyć okno, i wlazł bez hałasu.
— Szanowny pan, rzekł Gaudissart, poświęcał się sprawom...
— Publicznym, przerwał Margaritis. Uspokoiłem Kalabrję za panowania króla Murata.
— Oho! teraz zawędrował do Kalabrji! rzekł z cicha pan Vernier.
— O, w takim razie porozumiemy się doskonale, odparł Gaudissart.
— Słucham pana, rzekł Margaritis, przybierając postawę człowieka, który pozuje malarzowi do portretu.
Strona:Król Cyganerji; Znakomity Gaudissart; Bezwiedni aktorzy.djvu/110
Ta strona została przepisana.