Strona:Król Cyganerji; Znakomity Gaudissart; Bezwiedni aktorzy.djvu/135

Ta strona została przepisana.

najlepsze miejsce w dyliżansie, za sąsiada zaś miał młodzieńca, którego, począwszy od Angouleme, raczył wprowadzać w tajemnice życia, biorąc go zapewne za dziecko.
Skoro dojeżdżali do Vouvray, młody człowiek zawołał: „Cóż za śliczna miejscowość!“
— Tak, młodzieńcze, ale to strony nie do wytrzymania, z powodu charakteru mieszkańców. Musiałbyś się tu codzień pojedynkować. Ot, nie dalej jak trzy miesiące temu, biłem się tutaj — rzekł pokazując na most na Cise — na pistolety z pewnym przeklętym farbiarzem: ale... dałem mu szkołę!...