rywal takich mistrzów jak Hobbema, Ruysdael, Lorrain, niepodobny już jest do tego gołego i psotnego smyka.
Okryty sławą, posiada śliczny pałacyk przy ulicy de Berlin, niedaleko pałacu Brambourg, w którym mieszka przyjaciel jego Bridau, opodal domu Schinnera, swego pierwszego mistrza. Jest członkiem Instytutu, oficerem Legji, ma trzydzieści dziewięć lat, dwadzieścia tysięcy franków renty, płótna jego płacą na wagę złota. Ale jeszcze osobliwszem od zaproszeń, które od czasu do czasu otrzymuje na bale dworskie, wydaje mu się to, że nazwisko jego, tak często od lat szesnastu rzucane przez prasę Europie, dotarło w końcu w dolinę gdzie wegetuje troje prawdziwych Lora: starszy brat, ojciec, oraz stara ciotka, panna Urraca de Lora.
Ze strony macierzystej został słynnemu pejzażyście już tylko jeden kuzyn, bratanek jego matki, pięćdziesięeiolatek, osiadły w poblis — szy przypomniał sobie o Leonie. A roku 1840, kiem fabrycznem miasteczku. Ten kuzyn pierw — Leon de Lora otrzymał list od pana Sylwestra Palafo-Castel-Gazonal (zwanego poprostu Gazonal), na który odpowiedział, że jest w istocie samym sobą, to znaczy synem nieboszczki Leonji Gazonal, żony hrabiego Ferdynanda Didas y Lora.
Strona:Król Cyganerji; Znakomity Gaudissart; Bezwiedni aktorzy.djvu/140
Ta strona została przepisana.