— Zanim będę wam służył za pilota, muszę się widzieć z Gaillardem.
— Prawda! Gaillard może być pomocny kuzynowi.
— Co to znów za masyna? spytał Gazonal.
— To nie maszyna, to maszynista. Gaillard, to nasz przyjaciel, który został administratorem dziennika, i którego charakter, zarówno jak kasa, odznaczają się ruchem podobnym do przypływu morza. Gaillard może pomóc do wygrania twojego procesu.
— Jest już przegrany...
— To najlepszy moment aby go wygrać, odparł Bixiou.
U Teodora Gaillard, wówczas mieszkającego przy ulicy de Menars, lokaj kazał czekać trzem przyjaciołom w buduarze, powiadając że pan ma właśnie poufną konferencję...
— Z kim? spytał Bixiou.
— Z pewnym człowiekiem który mu sprzedaje uwięzienie niepochwytnego dłużnika, odparła wspaniała kobieta, która się ukazała w rozkosznej rannej tualecie.
— W takim razie, droga Zuzanno, my, przyjaciele, możemy wejść, rzek Bixiou.
— Cóż za śliczna kobieta! rzekł Gazonal.
— To pani Gaillard, szepnął Leon de Lora kuzynowi do ucha.Widzisz, mój drogi, najskrom-
Strona:Król Cyganerji; Znakomity Gaudissart; Bezwiedni aktorzy.djvu/153
Ta strona została przepisana.