Strona:Król Cyganerji; Znakomity Gaudissart; Bezwiedni aktorzy.djvu/175

Ta strona została przepisana.

I Bixiou podał mu dwa akcepty handlowe, już wypełnione, wystawione na jego zlecenie przez Ravenouilleta. Ravenouillet podpisał je natychmiast i zapisał w tłustej książeczce, w której żona jego notowała długi lokatorów.
— Dziękuję, Ravenouillet, rzekł Bixiou. Masz tu lożę do Vaudeville.
— Moja córka zabawi się dziś wieczór, rzekł Ravenouillet odchodząc.
— Jest nas tu siedemdziesięciu jeden lokatorów, rzekł Bixiou. Przeciętna tego, co się jest dłużnym Ravenouilletowi, wynosi sześć tysięcy franków miesięcznie, ośmnaście tysięcy franków kwartalnie, za same zaliczki i opłaty listów, nie licząc komornego. To Opatrzność... za trzydzieści od stu, które mu dajemy bez żadnych upominań się z jego strony...
— O, Paryż, Paryż!.. wykrzyknął Gazonal.
— Idziemy, rzekł Bixiou, który tymczasem podpisał weksle. Pokażę ci, kuzynie Gazonal, jeszcze jednego aktora, który nam zagra gratis cudowną scenę.
— Dokąd? spytał Gazonal.
— Do lichwiarza. Po drodze opowiem ci początki naszego przyjaciela Ravenouillet w Paryżu.
Przechodząc koło izdebki odźwiernego, Gazonal ujrzał pannę Lucję Ravenouillet, która trzymała w rękach nuty; była uczenicą Konser-