Strona:Król Cyganerji; Znakomity Gaudissart; Bezwiedni aktorzy.djvu/185

Ta strona została przepisana.

powiedział energicznem szturchnięciem w żołądek.
— Ot, rzekł Vauvinet, otwierając szufladę, widzę tu jakiś stary banknot pięćset frankowy który się przylepił do szuflady. Nie wiedziałem że jestem tak bogaty, szukałem dla ciebie weksla płatnego z końcem miesiąca na czterysta piedziesiąt. Cerizet weźmie ci go bez wielkiej straty i oto suma jest w komplecie. Ale bez kawałów, Bixiou. Będę dziś wieczór u Karabiny... przysięgasz mi...
— Czyż nie jesteśmy znów przyjaciółmi? rzekł Bixiou, który wziął banknot na pięćset franków i weksel na czterystapiędziesiąt. Baję ci słowo honoru, że zobaczysz dziś wieczór du Tilleta i wielu innych, szukających swojej koleji... żelaznej u Karabiny.
Vauvinet odprowadził trzech przyjaciół aż na schody, kokietując karykaturzystę. Bixiou pozostał poważny aż do bramy, słuchał Gazonala, który starał się go oświecić co do tej operacji.Prowincjał dowodził mu, że, jeżeli znajomek Vauvineta, ów Cerizet, weźmie dwadzieścia franków eskontu od weksla na czterystapiędziesiąt, wypadnie to w sumie na czterdzieści od sta... Na ulicy Bixiou zmroził Gazonala śmiechem paryskiego kpiarza, owym niemym i zimnym śmiechem, podobnym do północnego wiatru.
— Koncesja na kolej żelazną będzie dziś ostatecznie odrzucona w Izbie, rzekł, wiemy to