Strona:Król Cyganerji; Znakomity Gaudissart; Bezwiedni aktorzy.djvu/197

Ta strona została przepisana.

Położyłem zresztą koło niej olbrzymią główkę kapusty, która, wedle naszego mistrza, jest obrazem zgody. Och, to jest nielada tytuł Fourriera do czci, iż przywrócił myśl roślinom, zespolił dzieło stworzenia znaczeniem rzeczy i ich specjalną mową. Za sto lat świat będzie o wiele większy niż dziś...
— A to jakim sposobem? rzekł Gazonal, zdumiony iż człowiek, który mówi w ten sposób, nie siedzi w domu warjatów.
— Przez rozrost produkcji. Jeżeli ludzie zechcą zastosować System, nie będzie niemożliwem oddziałać na gwiazdy...
— I co się wówczas stanie z malarstwem? spytał Gazonal.
— Stanie się większe.
— I czy będziemy mieli większe oczy? rzekł Gazonal spoglądając znacząco na przyjaciół.
— Człowiek stanie się z powrotem tem, czem był przed swojem zbękarceniem; nasze olbrzymy liczące po sześć stóp będą wówczas karłami.
— Czy skończyłeś swój obraz, spytał Leon.
— Zupełnie skończyłem, odparł Dubourdieu. Byłem u Hiclara, aby skomponował symfonję, chciałbym aby, oglądając moją kompozycję, słuchało się muzyki w rodzaju Beethowena, któraby rozwinęła jej myśli, uprzystępniając ją inteligencjom pod dwiema postaciami. Ach! gdyby rząd zechciał mi użyczyć sali w Luwrze...,