Strona:Król Cyganerji; Znakomity Gaudissart; Bezwiedni aktorzy.djvu/226

Ta strona została przepisana.

mamentu paryskiego tak trudne do sklasyfikowania, wnosiły tam przepych swoich tualet. Iskrzył się tam dowcip, tam bowiem można było powiedzieć wszystko i mówiło się wszystko. Karabina, rywalka niemniej sławnej Malagi, stała, się spadkobierczynią salonu Floryny, która została panią Natanową; Tulji, która została panią du Bruel; pani Schontz, która została prezydentową du Ronceret. Wchodząc, Gazonal powiedział tylko jedno słowo, ale było ono zarazem prawdziwe i prawomyślne: „To wspanialsze niż Tuillerje...“ Atłas, aksamit, brokaty, złoto, natłoczone dzieła sztuki, pochłonęły tak zupełnie oczy parafjanina, że nie zauważył Jenny Cadine. Aktorka, w imponującej tualecie, ukryta za Karabiną, śledziła wejście procesowicza.
— Moje drogie dziecko, mówił Leon do Karabiny, oto mój kuzyn, fabrykant który mi spadł z Pirenejów dziś rano. Nie znał nic i nikogo w Paryżu, potrzeba mu Massola w sprawie jego procesu w Radzie Stanu; pozwoliliśmy sobie tedy przyprowadzić pana Gazonala na kolację, prosząc cię, abyś go nie pozbawiła całej przytomności umysłu...
— Najchętniej, wino jest drogie, rzekła Karabina, która przyjrzała się Gazonalowi i nie spostrzegła w nim nic nadzwyczajnego.
Gazonal, oszołomiony tualetami, światłem, złotem, oraz zgiełkiem, miał uczucie że wszyscy