wi niedopałek cygara. Przechodzień byt natyle nietaktowny że się obraził.
— Wytrzymał pan ogień swego przeciwnika, rzekł młody hrabia; świadkowie orzekają, że honorowi stało się zadość.
Winien był tysiąc franków krawcowi, który, zamiast przyjść sam, posłał pewnego ranka do hrabiego swego czeladnika. Czeladnik znalazł nieszczęśliwego dłużnika na szóstem piętrze w dziedzińcu, het, daleko na przedmieściu du Roule. Nie było mebli w pokoju, tylko łóżko, co za łóżko! i stół, co za stół! La Palferine wybuchał dzikiego żądania, które — oświadczył nam — „skłonny jest nazwać niedopuszczalnem“, w dodatku przedłożonego o godzinie siódmej rano.
Przedstaw swemu panu, odparł z gestem i pozą godną Mirabeau, stan w jakim mnie znalazłeś.
Czeladnik odchodzi przepraszając. Kiedy był już na schodach, La Palferine wstaje w kostjumie uświetnionym przez wiersz z Brytanikusa i mówi:
— Niech pan uważa na klatkę schodową. Niech pan dobrze zapamięta klatkę schodową, aby nie zapomnieć wspomnieć swemu panu o klatce schodowej.
W jakiekolwiek położenie los go rzucił, La Palferine zawsze okazał się na wysokości sytuacji, nigdy nie za brakło mu dowcipu ani smaku.
Strona:Król Cyganerji; Znakomity Gaudissart; Bezwiedni aktorzy.djvu/25
Ta strona została przepisana.