z nim nieszczerze, La Palferine napisał do panny Antonji ten list, który uczynił ją sławną:
„Pani!
„Postępowanie pani równie dziwi mnie jak martwi. Niedość że mi rozdzierasz serce niewiernością, ale jesteś na tyle niedelikatna, aby mi zatrzymywać szczoteczkę do zębów, której środki moje nie pozwalają mi zastąpić nową, ile że moje dobra obdłużone są powyżej wartości.
„Żegnaj, piękna i niewdzięczna przyjaciółko! Obyśmy się mogli spotkać w lepszym święcie“.
Niema wątpliwości (wciąż posługując się makaronicznym stylem pana Sainte-Beuve), ze to jest o wiele wyższe od ironji Sterne’a w Podróży sentymentalnej: jest to, możnaby rzec, Scarron bez jego trywialności. Nie wiem nawet, czy Molier, w swoich dobrych chwilach, nie powiedziałby o tem jak o najlepszych konceptach Cyrana: „To moje!“ Richelieu nie był wspanialszy, gdy do pewnej księżnej, oczekującej go w dziedzińcu kuchennym w Palais Royal pisał: „Zostań tam. moja królowo i czaruj kuchcików“. A zważmy, że koncept Karola Edwarda mniej jest jadowity. Nie wiem czy Rzymianie, czy Grecy znali ten rodzaj dowcipu. Może Platon, jeżeli weń dobrze wnikniemy, zbliżył się doń, ale od strony surowej i muzycznej...