Strona:Król Cyganerji; Znakomity Gaudissart; Bezwiedni aktorzy.djvu/36

Ta strona została przepisana.

— Ale od pani tylko zależy, abym się stel poważny, dodał. Jestem hrabia do La Palferine, uszczęśliwiony, że może złożyć u pani stóp serce i majątek!
La Palferine miał wówczas dwadzieścia dwa lat. To się działo w r. 1834. Szczęściem, tego dnia hrabia był wytwornie ubrany. Odmaluję go pani w dwóch słowach. Jestto żywy portret Ludwika XIII: to samo blade czoło, o ładnym zarysie skroni, oliwkowa cera, owa włoska cera która przy świetle staje się biała, ciemne i długie włosy i czarna bródka royale; ten sam poważny i melancholijny wyraz, bo osoba jego i charakter tworzą zdumiewający kontrast. Słysząc to nazwisko i widząc osobę, Klaudyna doznaje jakby wstrząsu. Palferine widzi to, obejmuje ją spojrzeniem swoich głębokich czarnych oczu wyciętych w migdał, o lekko pomarszczonych powiekach, przyrzekających miażdżące rozkosze. Pod wpływem tego spojrzenia, ona mówi:
— Pański adres?
— Cóż za nietakt! odpowiada.
— A, rzecze ona z uśmiechem, ptak na gałęzi?
— Żegnam panią, jest pani kometą stworzoną dla mnie, ale fortuna moja nie jest w harmonji z mojem pragnieniem...
Kłania się i odchodzi nie odwracając głowy. W dwa dni później, jednym z owych trafów,