Strona:Król Cyganerji; Znakomity Gaudissart; Bezwiedni aktorzy.djvu/45

Ta strona została przepisana.

Klaudyna, dowiedziawszy się, że La Palferine jest w straszliwym niebezpieczeństwie z przyczyny jakiegoś wekslu, wpadła na nieszczęsną myśl, aby mu przynieść w cudnie haftowanej sakiewce dość znaczną sumę w złocie.
— Kto ci dał śmiałość mieszać się do spraw mego domu? krzyknął La Palferine wściekły. Naprawiaj moje skarpetki, haftuj mi pantofle, jeżeli cię to bawi. Ale... Haha! ty chcesz się bawić w księżnę, odwracasz legendę o Danae przeciw arystokracji!
Mówiąc te słowa, wysypał na dłoń złoto i uczynił gest jakby chciał je cisnąć w twarz Klaudynie. Przerażona, nie rozumiejąc żartu, cofnęła się, potknęła o krzesło i padając uderzyła się głową o kant kominka. Myślała, że umarła. Kiedy ją położono na łóżko i mogła przemówić. biedna kobieta powiedziała tylko tyle: „Zasłużyłam na to, Karolu!“ La Palferine był przez chwilę w rozpaczy. Ta rozpacz wróciła życie Klaudynie, była uszczęśliwiona z owego nieszczęścia i skorzystała zeń, aby skłonić Karola do przyjęcia sumy i ocalenia się z kłopotu. Było to pendant do bajki La Fontaine’a, w której mąż dziękuje złodziejom za to, że, dzięki nim objawiło się drgnienie czułości w jego żonie.
W związku z tem wydarzeniem jedno słowo zilustruje pani całego La Palferine. Klaudyna wróciła do domu, wymyśliła jakąś historję, aby usprawiedliwić swoją ranę i rozchorowała się