niebezpiecznie. Zrobił się absces na głowie. Lekarz, Bianchon, o ile mi się zdaje, tak, to był on, chciał w pewnym momencie obciąć włosy Klaudynie, która ma włosy równie piękne jak włosy księżnej de Berry: ale nie pozwoliła i powiedziała w zaufania Bianchonowi, że nie może ich dać uciąć bez pozwolenia hrabiego La Palferine. Bianchon udał się do Karola Edwarda. Karol Edward wysłuchał go poważnie; kiedy Bianchon wytłumaczy mu obszernie całą rzecz i wykazał, że trzeba bezwarunkowo obciąć włosy, aby móc bezpiecznie dokonać operacji, wykrzyknął stanowczo:
— Obciąć Klaudynie włosy! nie, raczej wolę ją stracić!
Po czterech latach jeszcze Bianchon mówi o tym okrzyku Karola; śmieliśmy się z tego przez pól godziny. Klaudyna, której oznajmiono ten wyrok, ujrzała w nim dowód przywiązania: uwierzyła, że ją kocha! W obliczu rodziny we łzach, męża na kolanach, była niewzruszona i ocaliła swoje włosy. Operacja, wspomagana ową wewnętrzną siłą, jaką dawała jej wiara że jest kochaną, udała się doskonale. Istnieją owe odruchy duszy, które obracają w niwecz wszystkie pewniki chirurgji i prawa wiedzy lekarskiej. Klaudyna napisała, bez ortografji, bez przecinków, rozkoszny list do Karola, aby mu donieść o szczęśliwym wyniku operacji, powiadając, że miłość mądrzejsza jest od wszystkich nauk.
Strona:Król Cyganerji; Znakomity Gaudissart; Bezwiedni aktorzy.djvu/46
Ta strona została przepisana.