Du Bruel zaślubił ją potajemnie, to jest fakt dokonany. Przed swojem małżeństwem Cursy uchodził za wesołego kompana, nie zawsze nocował w domu, prowadził życie pół-cygańskie, nie odmawiał kolacyjki, hulanki; czasami wychodził z domu aby się udać na próbę do teatru i znajdował się, sam nie wiedząc jak, w Dieppe, w Baden, w Saint-Germain; wyprawiał obiadki, prowadził jurne i rozrzutne życie autorów, dziennikarzy i artystów, pobierał swoje „prawa, autorskie“ za wszystkiemi kulisami w Paryżu; słowem należał do naszej bandy. Finot, Lousteau, du Tillet, Desroches, Bixiou, Blondet, Couture, des Lupeaulx znosili go mimo jego miny pedanta i ciężkiego wzięcia biurokraty. Ale, skoro raz się ożenił, Tulja zrobiła z du Bruela niewolnika. Cóż pani chce, nieborak kochał Tulję. Tulja (powiadała) opuściła teatr, aby się poświęcić tylko jemu, aby być dobrą i uroczą żoną. Tulja umiała sobie zjednać największe bigotki z rodziny du Bruela. W intencjach, które zrazu pozostały wszystkim tajemnicą, chodziła nudzić się do pani de Bonfalot, obsypywała bogatemi podarkami starą i bogatą parną de Chisse, swoją cioteczną babkę, spędziła u tej damy całe lato, nie opuszczając ani jednej mszy. Tancerka poszła do spowiedzi, dostała rozgrzeszenie, przyjęła komunję, ale na wsi, pod oczyma ciotki. Powiadała nam
Strona:Król Cyganerji; Znakomity Gaudissart; Bezwiedni aktorzy.djvu/52
Ta strona została przepisana.