tych ludzi, wśród tego klanu, w którym znajdowali się dziennikarze dość łatwi do wzięcia i do olśnienia. Dzięki tym wieczorom, dzięki dobrze umieszczonym pożyczkom nie szarpano Cursyego zbytnio, sztuki jego miały powodzenie. To też nie byłby się rozstał z Tulją ani za cesarstwo. Byłby jej może darował niewierność, pod warunkiem, aby nie cierpieć żadnego uszczerbku w codziennych słodyczach; ale, rzecz dziwna, Tulja nie dawała mu przyczyn do żadnej obawy. Nie słyszano o żadnej miłostce ex-baletnicy, a gdyby miała jaką, umiałaby z pewnością zachować pozory.
— Mój drogi, powiadał mi raz profesorskim tonem du Bruel na bulwarze, niema nic lepszego, niż kobiety, które użyły i nadużyły życia i wszystkiego mają dosyć. Kobieta taka jak Klaudyna miała swe lata kawalerskiej swobody, miała przyjemności powyżej uszu, to są później najlepsze żony jakie sobie można wymarzyć, mądre, doświadczone, nie żadne niuńki, ostrzelane ze wszystkiem, pobłażliwe. To też kładę w uszy wszystkim, aby się żenili tak jak ja. Jestem człowiekiem najszczęśliwszym pod słońcem.
Oto co mi mówił du Bruel w obecności Bixiou.
— Mój drogi, rzekł później rysownik, może on i jest; rozsądny w swoim nierozsądku!
Strona:Król Cyganerji; Znakomity Gaudissart; Bezwiedni aktorzy.djvu/57
Ta strona została przepisana.