Strona:Król Cyganerji; Znakomity Gaudissart; Bezwiedni aktorzy.djvu/83

Ta strona została przepisana.

Koncepty jego na temat kapeluszy były nieprzebrane. Mimo to, w sierpniu i październiku r. 1830 porzucił kapelusze i artykuły paryskie, poniechał komisu rzeczy namacalnych i widzialnych, aby się rzucić w najwyższe sfery paryskiego przemysłu. Porzucił (tak powiadał) materję dla myśli, wyroby ręki ludzkiej dla nieskończenie czystszych produktów inteligencji. To wymaga objaśnienia.

Przeprowadzka z roku 1830[1] porodziła wiele starych myśli, które sprytni spekulanci starali się odmłodzić. Od roku 1830 w szczególności myśl stała się kapitałem: jak powiada pewien pisarz dość inteligentny na to, aby nic nie drukować, kradnie się dziś więcej myśli niż chustek do nosa. Może ujrzymy kiedyś Giełdę idej; ale już dziś, idee, złe czy dobre, mają swój kurs, zbiera się je, rozważa, waży, obnosi, sprzedaje, realizuje i czerpie z nich zyski. Kiedy niema myśli na sprzedaż, spekulacja stara się puścić w obieg słowa, daje im pozór myśli i żyje temi słowami, jak ptak ziarnkami prosa. Nie śmiejcie się! W kraju, w którym bardziej pociąga etykietka worka niż jego zawartość, słowo warte jest tyle, co myśl. Czyż nie widzieliśmy, jak księgarstwo zaczęło eskploatować słowo „malowniczy“, skoro literatura ubiła już słowo „fantasty-

  1. Mowa o Rewolucji lipcowej.