Strona:Król Cyganerji; Znakomity Gaudissart; Bezwiedni aktorzy.djvu/99

Ta strona została przepisana.

sach, tak samo, jak aktor nie myśli o roli, którą grał setkę razy. Znakomity Gaudissart jechał podziwiając krajobraz, bezmyślnie, nie podejrzewając, że w słonecznych dolinach Vouvray zginie jego handlowa nieomylność.
Tutaj kilka słów o charakterze Turenji. Gawędziarski, filuterny, jowialny, kąśliwy duch, jakim na każdej stronicy oddycha dzieło Rabelego, odda je wiernie naturę Tureńczyków. Jest to duch pełen poloru, dworny, jak przystało na kraj, w którym przez długi czas rezydowali królowie; duch gorący, artystyczny, poetyczny, miłosny, ale wypalający się szybko. Łagodny i piękny klimat, łatwość egzystencji, obyczaju, dławią tam rychło poczucie sztuki, kurczą największe serca, trawią najhartowniejszą wolę. Przeszczepcie Tureńczyka gdzieindziej, a przymioty jego rozwiną się i wydadzą wielkie rezulty, jak tego dowiedli, w najróżniejszych sferach ducha, Rabelais i Semblancay; drukarz Plantin i Descartes; Boucicault, Napoleon swego czasu, i Pinaigrier, twórca większości witrażów w katedrach, wreszcie Verville i Courier. Tak więc Tureńczyk, niepospolity po za domem, u siebie trawi życie jak Indjanin na swej macie, jak Turek na swoich dywanach. Zużywa swą inteligencję na to, aby dworować z drugich, z sąsiada, aby się weselić, i szczęśliwie dożywa życia. Turenja, to jest prawdziwe opactwo Telemy, tak sławione w księdze Gargantui; są tam, jak