Strona:Król Lir (William Shakespeare) 063.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.
—   57   —
Krusz się na części, szalbierzu bez serca,
Coś pod uprzejmym i gładkim pozorem
Godził na ludzkie życie. Wy, głęboko
Zamknięte winy, rozsadźcie swą uwięź
I żebrzcie łaski tych strasznych mścicieli.
Co do mnie, więcej względem mnie zgrzeszono,
Niż sam zgrzeszyłem.
Kent.Ach! Wy z gołą głową!
Łaskawy Panie, jest tu podle kletka,
Co-ć jaką taką da schronę przed burzą.
Spocznij tam; ja zaś pójdę zakołatać
Do tego domu twardszego niż głazy,
Z których wzniesiony został, a którego,
Gdym się o ciebie dowiadywał, świeżo
Zamknięto bramy przede mną. Spróbuję,
Może mi uda się wymódz tym razem
Choć skąpą litość.
Król Lir.W głowie mi się miesza. —
Pójdź, chłopcze. Jakże się czujesz, mój chłopcze?
Zimno ci? I mnie zimno. Gdzie ta kletka?
Dziwna jest własność braku: on nam może
Najlichszy przedmiot uczynić szacownym. —
Pójdźmy do owej kletki. Biedny błaźnie,
Jeszcze mi cząstka serca pozostałała,
I ta boleje nad tobą.
Błazen (śpiewa).
U kogo rozum gra rolę poślednią,
Ten musi śpiewać wśród dżdżu i zawiei,
Zgadzać się z losem, gdy mu się nie klei:
Boć przeciwności są rzeczą powszednią.
Król Lir. Prawda, mój chłopcze. —
(Do Kenta).
Pójdź, wskaż nam tę kletkę.
(Wychodzi z Kentem).
Błazen. To mi noc, zdolna ochłodzić najgorętszą babę. —
Powiem jedno proroctwo, nim pójdę:
Gdy księdza poznasz z dzieł, nie słów wywodu;
Piwowar wodą psuć nie będzie słodu;
Szlachta pożyczać będzie w dobrej wierze;
Gdy lica płonąć będą, nie kacerze;
Gdy sędzia żadnych brać nie będzie danin;
Bez długów będzie i pan i dworzanin;
Gdy złość porzuci swoje kręte ścieżki;