Strona:Król Ryszard III (Shakespeare).djvu/089

Ta strona została przepisana.

Czy tak nie zrobi. Oto Ketsby wraca.
Wchodzi Ketsby.
No, Ketsby, jaką niesiesz nam odpowiedź?
Ketsby. Jego Książęcej Wysokości dziwno,
W jakimuś celu, milordzie, na zamek
Sprowadził taki tłum obywateli,
Gdy o tem Jego Książęcą Wysokość
Uwiadomioną nie była poprzednio
Jest on w obawie, azali to jakich
Złych względem niego nie kryje zamiarów.
Bukingham. Żywo boleję nad tem, że mój wielce
Szanowny kuzyn przypuszcza z mej strony
Złe względem niego zamiary. Bóg świadkiem,
Żeśmy w najlepszych myślach tu przybyli.
Idź Ketsby, jeszcze raz; zapewnij o tem
Jego Wysokość.
Ketsby wychodzi.
Kiedy ludzie pełni
Świętej dewocji siedzą nad różańcem,
To ich nie łatwo od niego odciągnąć:
Taką ma w sobie słodycz bogomyślność.
Gloster ukazuje się na górnej galerii, pomiędzy dwoma biskupami.
Ketsby powraca.
Major. Patrzcieno, wszakże to Jego Wysokość
Stoi pomiędzy dwoma biskupami?
Buckingham. Dwa to filary, na których się cnota
Chrześcijańskiego opiera ksiąięcia,
Aby w bezdroża próżności nie upadł.
I w ręku, patrzcie, ma książkę nabożną,
Tę najprawdziwszą ozdobę, po której
Świętobliwego znać męża. -
Przesławny
Plantagenecie, przedostojny książę,
Podaj łaskawe ucho naszej prośbie,
I wybacz, żeśmy przerwali praktykę
Twej chrześcijańskiej, żarliwej dewocji.