— Wyłowiłem ją siecią ze studni — odpowiedział rybak — i chcę cię mieć za żonę, jakto było przez ciebie obiecane, zabiorę cię zaraz ze sobą do swego domu.
Roześmiała się dumnie Lidja i rzekła:
— Niemożliwie to, abym prostaka chciała wziąć za męża. Dobrze, żeś przyniósł bransoletę i za to możesz iść do kuchni i zabawić się ze służącymi. Taka nagroda dostępna jest dla ludzi nizkiego pochodzenia.
Rybak spojrzał ostro na Lidję, uniósł groźnie ku niej swą sieć srebrzystą i potrząsnął nią tak, że błyszczące krople wody prysnęły w twarz księżniczki, poczem odwrócił się i opuścił salę.
Księżniczka wysyłała natychmiast za zuchwalcem służących, aby go przytrzymali, ale było to niemożliwe.
Rybak bowiem znikł w ich oczach w studni, gdy się nachylili, ujrzeli tylko księżyc odbijający się w wodzie.
Na drugi dzień wieczorem wyszła
Strona:Król morza.djvu/10
Ta strona została uwierzytelniona.
— 8 —