Ale naraz, gdy królowa najmniej się tego spodziewała, myszka zapiszczała przeraźliwie, zasyczała jak żmijka i na to wołanie nadbiegła cała gromada myszy, był nawet i szczurek, jej kuzyn z blizkiego pokrewieństwa i szczurkowa, jego poważna małżonka...
Rzuciło się to wszystko na słoninę i pomimo próśb, a nawet płaczu królowej obronić się przed tą wygłodzoną rzeszą nie było można.
Znikła ze stołu słonina, w spiżarni nie było już zapasów, jechać o mil kilkanaście po kupno tego przysmaku nie było czasu, pasztetów więc zrobiono mało, a przytem były przerażająco chude, nie takie, jakie król lubił...
Patrzała z rozpaczą na wylizujących jeszcze resztki dziadka i babcię, córeczkę i Gryzkę służebnicę mysiej królowej, na jej płaszcz z czerwonego łachmana, wy-
Strona:Królowa myszek.djvu/12
Ta strona została uwierzytelniona.
— 10 —