Ta strona została uwierzytelniona.
— 13 —
Apetyt miał ogromny i nie dziw, bo napracował się należycie, to też zasiadł do zastawionej uczty natychmiast i zabrał się wraz z otaczającymi dworzanami do jedzenia.
Smakowało wszystko, bo wszystko przyrządzone było wyśmienicie przez najsławniejszego w kraju kucharza, ale gdy ukazał się pasztet przez królowę przygotowany... zbladł król, widząc jego objętość.
— A toć zjadłbym go sam — myślał król — taki mały, choć prosiłem królowej, aby był bardzo duży i bardzo tłusty... Tyle osób na jeden mały pasztet!...
Ukrajał kawał, bierze do ust i naraz odkłada na talerz... Co to jest? czego tu brakuje?
Ach! wiem, wiem, zamało jest słoniny...
Na nic pasztet, na nic!