Strona:Krach na giełdzie.pdf/107

Ta strona została przepisana.

polskim. W czasie kryzysu pracowało niewiele więcej niż 33% wielkich pieców. W przemyśle włókienniczym spadek wartości produkcji fabrycznej wyniósł 17%.
Kryzys doprowadził wszędzie do wzrostu bezrobocia i obniżki płac, a w niektórych krajach do ostrych starć klasowych. W Rosji, gdzie bezrobocie dotknęło setek tysięcy robotników, doszło do pierwszych masowych strajków. Na fali ożywienia ruchu robotniczego powstała w 1903 r. partia rewolucyjna, Socjaldemokratyczna Partia Robotnicza Rosji.
W Stanach Zjednoczonych, gdzie liczba bezrobotnych sięgnęła półtora miliona osób, czyli 10,1% ogólnej liczby robotników, działał już okrzepły ruch związkowy. W latach 1899—1905 miało miejsce ponad 18 tysięcy strajków, w których uczestniczyło ponad 3800 tysięcy robotników.
Kryzysy ekonomiczne były zawsze czynnikiem przyśpieszającym koncentrację i centralizację kapitału. Jedna z głównych dróg, którą kapitaliści usiłują wyjść z impasu, to doprowadzenie konkurentów do ruiny, zniszczenie lub przywłaszczenie sobie ich przedsiębiorstw i ich rynków zbytu. Tak było również na początku XX stulecia. W latach 1900—1904 w USA, Wielkiej Brytanii, Niemczech i Francji zarejestrowano ponad 190 tysięcy bankructw średnich i większych przedsiębiorstw. Świadczyło to, iż koncentracja produkcji i centralizacja kapitału przebiegały bardziej intensywnie niż w czasie poprzednich kryzysów. Oczywiście wiązało się to z wielkim zasięgiem kryzysu, rozmiarami nadprodukcji oraz niebywałą zaciętością walk konkurencyjnych.
W wielu gałęziach przemysłu głównych krajów kapitalistycznych decydującą rolę już przed kryzysem odgrywały największe przedsiębiorstwa, a wiele dziedzin produkcji kontrolowały związki monopolistyczne. Osiągnięcie już przed kryzysem lat 1900—1903 wysokiego poziomu koncentracji i monopolizacji produkcji, nie mogło pozostać bez daleko idących konsekwencji. M. in. przyczyniało się podczas kryzysu do niesłychanego zaostrzenia walki konkurencyjnej. A konkurencja między przedsiębiorstwami-gigantami, zwłaszcza między związkami monopolistycznymi, jest w swoich skutkach o wiele bardziej rujnująca niż konkurencja między stosunkowo niewielkimi przedsiębiorstwami. Ta walka olbrzymów bowiem pociągnęła za sobą ruinę drobnych i średnich