girlandy, plecione z liści, umieszczano kagańce przed bramą wjazdową. Starowina Szczepan uwijał się żwawo w tym niezwykłym ruchu i jak wódz z dumą dowodził całą służbą, wydając polecenia; a że spodziewano się wielu osób z dalszych okolic, przygotowywano więc dla nich stosowne pomieszczenia. Nas tedy ze szkoły wyniesiono, przeznaczając ją dla gości, nawet pokój, służący za pracownię dla Pająka, po wywietrzeniu i wykadzeniu bursztynem, aby woń cebuli i czosnku po Żydach pozostałą nieco zobojętnić, na gościnny zamieniono. Pana guwernera i paniczów ulokowano na folwarku w ciasnej izdebce; ja tylko, z łaski mego protektora Szczepana, aby mi było dogodniej, pomieszczony zostałem razem z bratem moim Stanisławem, starszym o kilkanaście lat ode mnie, który już był oficerem[1], a przybyłym za urlopem na ślub mojej siostry[2]. Ulokowani zostaliśmy w bibliotece, mieszczącej się w pawilonie, którą ojciec mój jako posiadającą już drogocenne pamiątki i liczny zbiór dzieł, con amore utrzymywał, tytułem biblioteki familijnej mianował, a w testamencie swoim funduszem stałym na wieczne czasy uposażył. Otóż pomieszczenie mnie tam z bratem moim miało tę jedną niedogodność, że było do biblioteki jedno tylko wejście z głównej sali. Pamiętam, że widok mego brata w mundurze wojskowym zachwycał mnie niezmiernie, był to bowiem piękny mundur kawaleryi naszego wojska, a przybory, jak pałasz, pistolety, szlify,
Strona:Kraszewski Kajetan - Ze wspomnień Kasztelanica.djvu/057
Ta strona została uwierzytelniona.