Równocześnie z nami były dwie siostry nasze umieszczone w Toruniu na pensyi; zbliżały się imieniny przełożonej, które miały być obchodzone z większą niż zwykle uroczystością. Ubiór zbyt skromny jaki posiadały siostry, nie nadawał się na ten obchód, aby w nim panny kasztelanki mogły odpowiednio wystąpić. Postanowiły więc napisać list do matki i w najpokorniejszej prośbie przedstawić swoje położenie, prosząc o bardzo skromny zasiłek na sprawienie stosownych sukien. Na to zuchwałe, jak się wyraziła, matka nasza w swym liście, żądanie odebrały bardzo naganne napomnienie i uwagę, że suknie jakie mają są aż nadto dobre na podobne wystąpienie, a za to, że się poważyły na krok podobny, przysłała domowej roboty zgrzebnego płótna z zaleceniem najsurowszem do przełożonej, aby w sukniach z tego materyału, córki jej na tej uroczystości wystąpiły. Stało się według nakazu kasztelanowej, ale siostry moje tak uczuły tę zadaną sobie boleść, że jedna z nich wpadła w galopujące suchoty i na pensyi jeszcze będąc umarła; druga, silniejszej snać kompleksyi, z nadwątlonem już zdrowiem wróciwszy po ukończeniu nauk do domu, znienawidzona przez matkę, że jakoby była głównym powodem do śmierci swej siostry, doświadczając ciągłych w domu goryczy, po kilku latach ze zmartwienia również smutne swoje zakończyła życie.
Nadszedł nareszcie tak upragniony przeze mnie koniec wakacyi; odwiezieni zostaliśmy razem do Torunia, gdzie bracia pozostali nadal w szkołach; po wyjęciu zaś dla mnie potrzebnego szkolnego świadectwa
Strona:Kraszewski Kajetan - Ze wspomnień Kasztelanica.djvu/076
Ta strona została uwierzytelniona.