my z tyłu znienacka zepchnęliśmy konia w głębokie parowy, a że Baszkir miał uzdę owiniętą koło ręki, stoczył się więc z nim razem i zabił na miejscu. My zmieszani tym niespodziewanym wypadkiem, uciekliśmy, bojąc się nowych przybyszów, ale jakoś szczęśliwie nikt się o tem nie dowiedział, a między nami tajemnica najściślej zachowaną została.
Napoleon na wyspie św. Heleny przypomniał sobie o nas i kazawszy wybić bronzowe medale nadesłał je nam z napisem polskim:
Towarzyszom Broni.
Medal ten pamiątkowy znajduje się w rękach naszej rodziny.
Żegnając kolegów z prawdziwym żalem opuszczałem korpus, gdzie cztery lata najrozkoszniejszej mojej młodości spędziłem; jedyną pamiątką, jaką stamtąd wywiozłem, był przyswojony przeze mnie wąż, których mnóstwo gnieździło się w okolicach Chełmna. Tak się do mnie przywiązało to niewinne stworzenie, że gdy wychodziłem z kwatery, piszczał za mną niemiłosiernie, brałem go na lekcye i musztry, puszczając sobie za kark; on się okręcał około szyi i nie ruszając się najspokojniej spoczywał rad z ciepła, które naturze jego snadź dogadzało.
Powróciłem tedy do domu rodzicielskiego już ośmnastoletnim młodzieńcem. Ojciec mój, posunąwszy się w latach, podupadł znacznie na zdrowiu, mając zaś niemały majątek, a przytem jeszcze obowiązki piasto-