go na tyle woli, by opanować cierpienie. Optymista kocha ludzi, jeśli nie ludzi, to idee, jeśli nie idee, to przyrodę, majestat natury... Dla pesymisty wszystko jest powodem rozgoryczenia. Nawet w niebie zabraknie mu... dyabła.
W istocie „optymista“ i „pesymista“, to tylko pojęcia. Żywy człowiek jest optymistą i pesymistą, chorym i zdrowym, wierzącym i przeczącym. Przewaga czarnej lub jasnej strony zależy od kultury czasu.
Zatem kultywować w sobie, wśród swoich najbliższych, należy to tylko, co wpływa na rozwój i rozrost życia.
Pesymizm jest źródłem nieustannego wątpienia, bierności, negacyi.
Optymizm, czyli odruchowe zaufanie do życia, jest źródłem twórczości, czynu, wiary w przyszłość.
Noc.
Gwiazdy migocą.
Księżyc płynie zimny, poczwarny, zagadkowy, jak świat, wszechświat, Bóg — jak ty...!
Świat broczy krwią najmłodszych, najśliczniejszych, najzdrowszych.
Bóg tak chce.
Krwi, jęków, ogromnych wzlotów, bohaterskich morderstw: modlitwy czynu wznoszą się ku Niemu i, jako dusze, odlatują w bezmiary...